Pięć dni pełnych fantastycznych atrakcji, niezapomnianych chwil na karpackich ścieżkach, obcowania ze sztuką i dziedzictwem polsko-słowackiego pogranicza. I oczywiście doborowe towarzystwo! Tak w bardzo wielkim skrócie wyglądała wizyta studyjna dla polskich oraz zagranicznych blogerów i dziennikarzy turystycznych, zorganizowana przez Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska, która miała miejsce w dniach 9-14 września br. Wrzesień to przepiękny miesiąc – drzewa powoli zaczynają zmieniać kolory, promienie słońca ozłacają pola i łąki, gdzieniegdzie snuje się babie lato... Idealny wprost czas na to, aby zapoznać się z pięknem pogranicza.
Program był napięty, organizatorzy dołożyli wszelkich starań, aby pokazać jak najwięcej zróżnicowanych karpackich ciekawostek. Na dobry początek goście mogli bliżej poznać smaki i aromaty, które wypełniają przestrzeń pogranicza. Podczas wizyty w Komborni udało się skosztować tradycyjnych karpackich potraw i win pochodzących z okolicznych winnic. Tak przyjemne rozpoczęcie wizyty zwiastowało dalsze, nie mniej przyjemne atrakcje: kolejne dni pełne były zwiedzania, udało się poznać ginące zawody, na przykład diegciarza. Ciekawostką jest, że dziegieć, ta ciemna i kleista substancja, oprócz zastosowań praktycznych – do uszczelniania beczek i łodzi, ma także działanie lecznicze i coraz bardziej zyskuje na popularności, przede wszystkim w leczeniu chorób skóry. Nie była to jedyna ciekawostka, którą poznali nasi goście: mnóstwo historii opowiedział także flisak podczas spływu Dunajcem, a swoje trzy grosze dorzucił gospodarz Zamku Stara Baśń w Grybowie. Tajemnice odkrył także Spiski Hrad – zamkowy kompleks zajmujący cztery hektary powierzchni! Wiele było tutaj zakamarków do odkrycia...
Wiele miejsc, które odwiedzali zaproszeni goście wpisanych jest na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, jak na przykład kościoły w Haczowie i Sękowej. Wizyta ta to jednak nie tylko kultura, ale i nieco wysiłku fizycznego – Bieszczadzkie Drezyny Kolejowe stają się powoli ogólnopolską atrakcją i nie mogło ich zabraknąć w planie! Podobnie jak Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej, która pozwala na poznawanie bieszczadzkich okolic w tradycyjny, jak przystało na kolej, sposób – w zabytkowych wagonikach ciągniętych przez lokomotywę.
Z całą pewnością można rzec, iż study tour zakończył się sukcesem – z twarzy zaproszonych gości nie schodził uśmiech, również pogoda była łaskawa, dzięki czemu Karpaty mogły zaprezentować się w swojej pełnej, wczesnojesiennej krasie.