Legenda o Biesie i Czadach czyli bieszczadzkie klimaty

Dziś w naszych karpackich wędrówkach wracamy w Bieszczady wspominając tutejsze legendy, a przy okazji postać Mariana Hessa – etnografa, rzeźbiarza, malarza, jednego z pierwszych Bieszczadników który to właśnie  urodził 21 listopada się w Polanie. W 1968 r. ponownie zawitał w Bieszczady (tym razem do Dwernika) przez kolejne 20 lat łącząc miłość do gór, tutejszej  przyrody i kultury z pasją do życia, przybliżając nam bieszczadzkie piękno. To właśnie on na bazie starych podań zebranych od tutejszych mieszkańców stworzył legendę „O Biesie i Czadach”. Tak więc w skrócie:

Dawno temu, gdy kraina ta była bezludna mieszkał w niej i rządził Zły Bies, podobny do człowieka, rogaty i ze skrzydłami.  Zazdrosny o swoją ziemię nikomu na dłużej nie pozwalał w niej gościć. Aż przywędrowało tu z daleka plemię, któremu przewodził San. Zachwycone terenem postanowiło się tu osiedlić. Cóż nie spodobało się to Biesowi i wściekły przeszkadzał , jak tylko mógł. Do pomocy stworzył sobie niezliczone rzesze pomocników- Czadów (małe , ruchliwe i psotne duszki, mieszkające w dziuplach drzew). Psociły co niemiara: rozganiały bydło, niszczyły plony, chowały ludziom narzędzia, straszyły dzieci i dosypywały piasek do jedzenia. San ulitował się nad jednym z nich ratując mu życie i odtąd wdzięczne postanowiły pomagać ludziom (zabawiały dzieci, wskazywały drogę, a nawet rąbały drewno).  To one podpowiedziały Sanowi, jak pokonać złego Biesa – o świcie, gdy odepnie swe skrzydła kąpiąc się w rzece. San przystąpił do walki i nad rzeka rozgorzała zacięta walka. Gdy Bies zorientował się, że może przegrać chciał przypiąć ponownie swoje skrzydła. Wówczas jeden z Czadów wrzucił je do wody, a ta pełna ich mocy porwała obu walczących. Na pamiątkę męstwa i w hołdzie wodzowi plemię nazwało ową rzekę Sanem. Zaś teren nazwano Bies-Czadów. Zaś małe Czady do dziś panują w górach. To one podobno rzucają czar na wędrowców, by nie mogli zapomnieć  ich piękna. Dlatego kto choć raz zawitał w Bieszczady, ciągle do nich powraca.

Cała legendę przeczytacie na:

http://bieszczady.name/bies-i-czady-2/ lub

http://www.bieszczadzka24.pl/historia/marian-hess-%E2%80%93zycie-moje-jest-ksiazka-zaczyna-sie-i-konczy%E2%80%A6/1672

Wędrując polsko-słowackimi szlakami warto zaglądnąć w Bieszczady i dać się zaczarować. Bo czy to zimą, obserwując przykryte puchową pierzyną szczyty i połoniny, jak i skrzące się od mrozu gałęzie drzew, a może wiosenną porą pełne właśnie kwitnących kwiatów , zieleniejącej się trawy i zielonych drzew,  lub w skwarze letnich dni, wśród traw i pięknych wschodów i zachodów słońca , a także we wszystkich barwach jesiennych liści – Bieszczady niezmiennie zachwycają i inspirują. A podczas podróż y warto wstąpić na chwilę do Dwernika, obejrzeć pobliską cerkiew i posłuchać różnych ciekawych historii.  A wędrują śladami Marian Hessa i obserwując jego rzeźby  poznać prawdziwy czar Bieszczadów.

Dwernik znajdziecie na szlaku :

http://wedrowaniebezplecaka.visitcarpathia.com/trasa/71

Więcej informacji o artyście na stronie:

https://bieszczady.land/osadnik-etnograf-rzezbiarz-poznajcie-tworce-legendy-o-biesach-i-czadach/

Marka CARPATHIA poleca.

 

Więcej zdjęć na naszym profilu na Facebooku :

https://www.facebook.com/VisitCarpathia/posts/2268980503346590

 

foto: Szymon Muszański, commons.wikimedia.org